niedziela, 12 września 2010

Ketoxin Forte


Przypadkowo zauważyłem w łazience opakowanie tego szamponu. Mówię a co mi tam. 

Czytam:

Ketokonazol 2% - Eliminuje przyczyny i objawy łupieżu. Zapobiega powstawaniu nowego łupieżu.

Kofeina - Pobudza włosy do wzrostu. Wzmacnia osłabione cebulki włosów. Działa dopingująco na osłabione włosy.

Cetiol LDO - Reaktywuje naturalny proces odnowy naskórka. Niweluje podrażnienia skóry głowy. Przywraca włosom miękkość i połysk.

No to nic innego tylko na włosy. Pomimo tego, że w opisie znalazłem "Szampon KETOXIN szybko niweluje łuszczenie się skóry oraz świąd, a także zmniejsza przetłuszczanie się włosów", po umyciu nastąpił wysyp złuszczającego się naskórka. Nie tylko, jest go pełno na skórze owłosionej głowy, ale sypie się niemiłosiernie. Czuję się troszku jak w zimie. Myłem włosy już 3 raz zgodnie dozowaniem w ulotce i poprawy niestety żadnej. Nie czuję żadnej poprawy, a swędzi jak swędziało.

Mam tylko nadzieję, że jest to spowodowane zmianą szamponu i minie. Coś jak słynna przeciwtrądzikowa kuracja drożdżami. Czy u innych też występują takie efekty?

piątek, 3 września 2010

Po pewnym czasie


Jak widać na zdjęciu powyżej czerwone plamki znacząco się zredukowały. Nie stosowałem innych środków niż wcześniej i nie do końca rozumiem dlaczego tak sie stało. Dla pewności postaram się powtórzyć mój test.

sobota, 17 lipca 2010

Wpływ słońca


Dzisiaj obciąłem sobie włosy, dosyć krótko. No i niestety, na skórze widać czerwone plamy na skórze owłosionej głowy. Słyszałem różne opinie na temat wpływu słońca na łuszczycę. Sprawdzę na sobie



piątek, 29 stycznia 2010

Szampon

Cześć! Dawno mnie tu nie było, ale cieszą mnie głosy od ludzi którzy czytają tego bloga :)
Dzisiaj postaram się przybliżyć jakich szamponów używam.
Nie korzystam z żadnych drogich szamponów, szamponetek, gdyż po prostu mnie na to nie stać.
Odrazu zaznaczę, że wszelkiego rodzaju Nizorale z całą gamą środków zastępczych, zarówno tych droższych jak tańszych ( Dandrene czy inne) NIE ZADZIAŁAJĄ !
Mają one działanie głównie przeciwgrzybiczne, jednakże mogą one redukować uczucie swędzenia. W informacjach o znalazłem, że też redukują nieprzyjemny zapach. Czego ja chyba nie doświadczyłem. Mówię chyba, bo nie czułem, ale kto wie może nikt z grzeczności mi o tym nie powiedział.
W każdym razie, czy będziecie ich używać czy nie zależy od was i od reakcji zmian łuszczycowych na dany środek. Czasami warto. Używam takich szamponów zwykle po promocji w którejś z aptek, a i tak koszt opakowania nie spada poniżej 20 zł.

Do codziennej pielęgnacji włosów używam szamponu dziegciowego, który można znaleźć w każdym supermarkecie i jego koszt wynosi ok 10 zł za opakowanie 500 ml.
Nie wkleiłem zdjęcia,żeby robić reklamę, ale żeby pokazać wam, że można takie szampony ziołowe znaleźć koło nas. Dziegieć posiada właściwości antyseptyczne i bakteriobójcze. Niegdyś był bardzo rozpowszechniony i stosowany jako lek w chorobach skóry. Do dzisiaj jest szeroko wykorzystywany w leczeniu łuszczycy, chociaż ze względu na swój zapach i trudne do usunięcia zabrudzenia nie jest lubiany przez pacjentów. Ponadto używany jest przez lekarzy weterynarii jako środek pomocny przy wykonywaniu opatrunków oraz w celach pielęgnacyjnych racic u bydła lub kopyt u koni.
I chcę zaznaczyć, że po umyciu i spłukaniu zapach pozostaje neutralny, nawet aromatyczny. Fakt, ze sam dziegieć jest po prostu smołą z kory danego drzewa i może mieć intensywny zapach, ale przecież każdy z was traktował swoją głowę czy ciało różnymi maziajami o znacznie gorszym zapachu. Nie mówiąc już o modzie na urynoterapię...

Skuteczność preparatu, szamponu jest widoczna. Po umyciu świąd jest lżejszy, a i łuska jakby mniejsza. Niestety "bez szału", ale napewno polecam jakiś szampon ziołowy, zwłaszcza dziegciowy do codziennej pielęgnacji.


Apropos codziennej pięlęgnacji, to cieszmy się - inni mogą mieć gorzej !

sobota, 17 października 2009

Łuszczyca a przeziębienie

Ot tak mnie natchnęło. Leżę w łóżku i leżę. Niby nie może być gorzej...Zaczęła mnie swędzieć głowa, pojawiła się łuska oraz czerwone plamy. Białe drobinki walają się tu i ówdzie na odzieży.
Zastanawia mnie czy wszystkie choroby sezonowe ( grypa, przeziębienia, anginy itp) tak samo wpływają na nasilenie łuszczycy. Czy po prostu łuszczyca nasila się wtedy gdy organizm jest osłabiony? Niestety moje doświadczenia pokazują, że w każdej sytuacji większego obciążenia organizmu, łuszczyca znajduje swoje miejsce.
W poniedziałek idąc na uczelnie trzeba będzie ubrać czapkę..

niedziela, 4 października 2009

Krioterapia

Krioterapia brzmi dziwnie kosmicznie.Jednakże, jest to seria zabiegów polegająca na przebywaniu w komorze o temperaturze sięgającej -130 stopni Celsjusza. Wskazań chorobowych na zabiegi jest wiele, ponieważ mogę powiedzieć na swoim przykładzie to działa cudownie (niczym matki ozonowe z mango TV :D)

Wpierw aby móc chodzić należy dostać skierowanie. Jak się okazuje można dostać skierowanie od lekarza dermatologa na naszą wstydliwą chorobę skóry. Skierowanie dostałem bez problemów.

Potem udałem się do najbliższej „komory” w moim mieście. Po oględzinach lekarskich ustaliłem harmonogram 10 wizyt w komorze. Ważne to aby zabiegi były w dzień w dzień bez przerw. Co do ważnych rzeczy należy brać ze sobą: ciepłe podkolanówki(skarpetki), spodenki krótkie, rękawiczki i jeśli zajdzie potrzeba opaska sportowa na głowę lub czapka(odpada jeśli chcemy się pozbyć choroby z skóry głowy) tak aby ochronić uszy i delikatną skórę oraz najważniejsze ręcznik

Następnego dnia udałem się już na swój pierwszy zabieg. Po przebraniu, stałem w kolejce do zbadania ciśnienia(zbyt duże ciśnienie jest przeciwwskazaniem) Po zmierzeniu ciśnienia czeka się nadal w tej samej kolejce i kolejni ludzie są wpuszczani po 5 (więcej do komory się nie zmieści). Gdy doczekałem się swojej kolejki, podeszliśmy pod pułki gdzie zostawialiśmy koszulki,buty i inne rzeczy które mogły by nam zrobić krzywdę w komorze. Należy ubrać maseczki ochronne ponieważ gdybyśmy zaczęli oddychać bez niej momentalnie mogły by drogi oddechowe zamarznąć. No i oczywiście najlepsza część drewniane chodaczki(Drewno doskonale izoluje ciepło!) Tak przygotowani wchodzimy do komory z lekarzem nadzorującym do pierwszej komory przejściowej. Tylko -70 stopni Celsjusza, doprawdy niska wilgotność powodowało że czuło się tylko chłodek. Można by tam przestać godzinę (nikt chyba nie próbował i DOBRZE). Potem przechodzimy do komory drugiej gdzie jest ciemno(tylko diody na ścianie tworzą ścieżka czerwonego światełka). Pan doktor mówi że mamy chodzić spokojnie wkoło i jak zimno można trochę poruszać rękoma. W razie potrzeby mamy drzwi awaryjne(tylko raz można otworzyć potem remont ;-) ) Przez pierwsze 30 sekund człowiek nie odczuwa aż tak tego zimna, lecz po 30-40 sekundach zaczynają mnie boleć kolana. Po kolei wszystkie stawy w organizmie wołają o ciepło. Potem z czasem można wytrzymywać dłużej. Na szczęście za pierwszym razem należy opuścić komorę po 1 minucie. Po komorze trzeba bezpośrednio rozgrzać ciało i do dyspozycji mamy siłownie lub gimnastykę (sam osobiście raz to raz to ale przeważnie parę przyrządów na siłowni potem na gimnastykę)

Po skończonej serii zabiegów zauważyłem że łuska znikła (niestety nie na stałe) ale spowodowało że ataki chorobowe były lżejsze. Dopełniając to wakacjami nad morzem mogłem się cieszyć czystą głową przez dłuższy czas. Co najlepsze w tym, że po 6 miesiącach możemy iść ponownie na 10 wizyt(tak, w ramach 1 skierowania) ale tak do końca już nie jestem pewien bo byłem dość dawno.

Opisałem wszystko to co sobie przypomniałem, na pewno wiele rzeczy zapomniałem opisać ale jak pisałem dawno to było i nie jestem w stanie sobie wszystkiego przypomnieć.

poniedziałek, 28 września 2009

Olej salicylowy

Wskazania
Zmiany skórne z tendencją do nadmiernego rogowacenia (np. leczenie skojarzone w grzybicach, łuszczycy).

Przeciwwskazania
Noworodki i niemowlęta, nadwrażliwość na salicylany, ostre zmiany zapalne, przerwanie ciągłości skóry, ostrożnie w cukrzycy, unikać stosowania na skórę twarzy i okolicę krocza.

Działanie niepożądane
Odczyny miejscowe, nadmierne wysychanie skóry, możliwe uogólnione działania niepożądane przy stosowaniu na duże powierzchnie skóry. U noworodków i niemowląt możliwe wchłanianie przez skórę - biegunka, wymioty, zaburzenia krzepnięcia i metabolizmu węglowodanów, krwawienia, wysypka.

Dawkowanie
Zewnętrznie: na skórę chorobowo zmienioną 1-2 razy dziennie.



Tak jak i inne oliwki, tłuszcze, dosyć kłopotliwie się stosuje. Nie dość, że trzeba to tłuste ustrojstwo nanieść na włosy to trzeba przykryć włosy np czepkiem foliowym. Chociaż ja używałem zwykłej siatki jednorazówki + ręcznik na to. Później zmyj to.
Do niedawna miałem włosy długie na 60 cm i trzeba było kilkukrotnie zmywać to wszystko szamponem...
Co do działania preparatu. Tymi tłustymi rzeczami leczy się objawowo i tylko i wyłącznie zrogowaciałą łuskę.
I tu muszę zaznaczyć,ze na tą całą łuskę nie znalazłem lepszego sposobu. Łuska znika po jednorazowym zastosowaniu. Jak szybko wróci to zależy od indywidualnego stanu, poziomu stresu, diety i wielu innych czynników. Jest też inna zaleta w przeciwieństwie do niektórych maści, olejów, salicylan nie psuje się. Miałem kiedyś maść wyrabianą w aptece i pomimo trzymania w lodówce zepsuła się.

Na jednym z forów znalazłem również alternatywę dla oleju - maść salicylowa na haskobazie

Autor: thony
Data: 25 wrz 2009 - 15:17:53

Ani papki , ani emulsje , ani nie daj bóg olej salicylowy na głowę , bo koszmar to zmyć i babrać się w tym w ogóle .
Najlepsza na świecie jest maść robiona (na recepte) , salicylowa na haskobazie ! Nie brudzi , nie śmierdzi , nie babra i zmywa się nawet sama wodą To poprostu rewelacja na owłosioną.. ! Aha i do tego TANIOCHA !
Pozdrawiam


Re: Łuszczyca głowy
Autor: thony
Data: 28 wrz 2009 - 12:16:44

Goya nie twierdze ze squamax jest zły ,ale jednak dużo drozej wychodzi niz ta maśćć . Ta maść nazywa sie "maść salicylowa na haskobazie: . Jest na recepte , więc trza iść do dermatologa , a on już na pewno będzie wiedział o co chodzi .
Skład : Hascobaza (woda)200,0 , kwas salic. 10 % wsio
Pozdrawiam



Jak również dietę, którą stosuje tosia
Autor: tosia
Data: 02 sie 2007 - 03:52:40

Ja cierpie na luszczyce od 30 lat. Wlasciwie "cierpie" to zle okreslenie bo od co najmniej 15 lat mam z tym spokoj. Po wielu latach walki z ta choroba wypracowalam sobie wlasny sposob obrony przed tym ochydnym chorobskiem. Uzywalam wielu roznych kuracji zalecanych przez lekarzy ale wszystko to bardzo niszczalo moj organizm i dzialalo tylko przez krotki okres czasu. Z uplywajacymi latami zaczelam baczna uwage zwracac na to co jem i zauwazylam,ze spozywanie niektorych pokarmow bardzo pogarsza stan skory. Podstawowym skladnikiem, ktory musialam usunac z mojej diety bylo mleko i jego przetwory, a w szczegolnosci bialy ser. Unikam lodow smietankowych. Unikam mocnej, czarnej kawy, kakao, piwa i alkoholu. odkad zaczelam stosowac sie do tej diety nie mam na skorze zadnych wykwitow. Nikt w moim srodowisku nie ma pojecia, ze cierpie na te paskudna chorobe. Dawniej probowalam jeszcze jednej diety. Postanowilam sie troche odchudzic i zdecydowalam sie na 2 tygodniowa diete odchudzajaca. Same banany , musli, sok z marchewki i woda. Ta dieta wcale nie byla bardzo meczaca i szybko stracilam pare kilogramow ale zauwazylam, ze moja (wtedy jeszcze intensywna) luszczyca cofa sie bardzo szybko. Pojawil sie jednak problem, z ktorym nie potrafilam sobie poradzic. Pojawil sie silny lojotok twarzy i skory glowy, codziennie musialam myc wlosy a twarz wygladala tak jakbym dostala tradzik mlodzienczy. Lekarze nie potrafili mi wyjasnic dlaczego tak sie stalo. W zwiazku z tym nie moge jesc swiezych owocow i pic sokow ze wzgledu na wystepujacy lojotok. Mozesz sprobowac moich doswiadczen bo sa naprawde skuteczne. Precz z masciami, ktore tylko niszcza twoj organizm. Byc moze twoj organizm lepiej zareaguje na soki i owoce niz moj. Zycze ci sukcesow w walce z ta paskudna choroba.

PS. Ja regulgrnie co 6 tygodni rozjasniam sobie wlasy i absolutnie nie ma to najmniejszego wplywu na moja luszczyce
.


Później postaram się opisać szampony jakie stosuje